"Śmiertelny sekret" - We-Dwoje.pl recenzuje

Znany smakosz Piotr Bikont rysuje kulinarną mapę Polski. Listę polecanych przez siebie lokali gastronomicznych serwuje w swojej najnowszej książce Polska. Nawigator kulinarny, wydanej właśnie przez Carta Blanca.
/ 11.04.2011 06:56

Miało być ciekawie, wyszło bez polotu. Ot, kolejna i to w dodatku mało angażująca opowieść o prześladowcy i jego niedoszłej ofierze, a także pewnym rodzącym się na kartach tej historii uczuciu...

Życie nastolatków jednego z amerykańskich liceów toczy się normalnym rytmem do chwili, gdy jego progi przekracza pewien tajemniczy chłopak obdarzony niecodziennymi umiejętnościami. Poddany społecznemu ostracyzmowi w związku z plotką, jakoby przyczynił się do śmierci byłej dziewczyny, nawet nie próbuje wtopić się w tłum uczęszczających do tej szkoły uczniów. Interesuje go tylko Camelia, dziewczyna, której trzy miesiące wcześniej uratował życie i która jako jedyna nie bacząc na jego nie najlepszą reputację, stara się do niego zbliżyć. Wkrótce po przybyciu Bena Camelia zaczyna otrzymywać listy z pogróżkami oraz tajemnicze telefony, a my wraz z nią staramy się dociec, kto za nimi stoi i czy dziewczynie rzeczywiście grozi przepowiadane przez Bena śmiertelne niebezpieczeństwo.

Bohaterowie powieści Laurie Farii Stolarz ani ziębią, ani grzeją. Ciężko się z nimi zidentyfikować, jeszcze trudniej wczuć się w ich nastoletnie problemy. Dialogii pomiędzy Wesem a Kimmie – najlepszymi przyjaciółmi głównej bohaterki – zamiast stanowić humorystyczny akcent, w wielu wypadkach wydają się wymuszone. Przemycane w treści nazwy marek znanych firm kosmetycznych i odzieżowych są zbędne i trącą kryptoreklamą. Fabuła nuży. Nie pomagają nawet rozdziały napisane z punktu widzenia prześladowcy Camelii, których zadaniem było prawdopodobnie stworzenie jego portretu psychologicznego, a także podsycenie naszego niepokoju, z czego oczywiście absolutnie się nie wywiązują. Początkowa zabawa w kotka i myszkę pomiędzy Camelią a Benem przypomina trochę podchody bohaterów sagi Stephenie Meyer - Belli Swan oraz Edwarda Cullena. Całe szczęście nie ma tu jednak miejsca dla wampirów. Wystarczy psychometra oraz pewien napalony na Camelię nastolatek.

„Śmiertelny sekret” to na poły paranormal romance, na poły coś na kształ psychologicznego thrillera z irracjonalnie zachowującą się nastoletnią bohaterką w roli głównej. To nijaka opowieść z bardzo oklepanym zakończeniem i mało wyrazistymi postaciami. To książka, po którą nie warto sięgnąć nawet w tak szczytnym celu jak zbijanie bąków po ciężkim dniu pracy.

Redakcja poleca

REKLAMA