Seksualne granice kobiety

Cokolwiek by nie powiedzieć o seksualnej emancypacji, statystyczna prawda jest taka, że to kobiety mają w seksie więcej zahamowań.
/ 25.05.2012 06:33

Cokolwiek by nie powiedzieć o seksualnej emancypacji, statystyczna prawda jest taka, że to kobiety mają w seksie więcej zahamowań.

Skala jest oczywiście bardzo indywidualna i zapewne w jednej studenckiej grupie znajdzie się taka, co wszystko i z ochotą, nawet w uczelnianej toalecie, oraz taką, co najlepiej po ciemku i na misjonarza, ale nie częściej niż raz w tygodniu. To się oczywiście również zmienia w trakcie życia i doświadczeń, za które odpowiadają zwykle panowie, tak w sensie seksualnego wyswobodzenia, jak i totalnego pogrążenia damskiej erotyczności. Generalnie, uwielbienie czyni cuda, a drwina i obcesowość zabijają tę odrobinę ladacznicy, która jest w każdej kobiecie.

Seksualne granice kobietyNajtrudniejsze jest wyczucie na początku związku, co wolno, co trzeba, a co należy zostawić na nocne fantazje, przyszłe związki albo po prostu kolejne fazy miłości, która potrzebuje ze swą seksualnością dojrzeć. Prawda jest taka, że zadziwiająco dużo kobiet ma marzenia chowane od zawsze w zaułkach świadomości oznaczonej etykietką „moje własne zboczenie, o którym nikomu nie powiem” i tylko dobry, pełen zaufania i szacunku związek może je wydobyć i… urzeczywistnić. Ku uciesze panów. Z drugiej strony, niektóre z nas przeżywają koszmary poddając się praktykom, na które w środku nie ma zgody. Orgazmu z tego nie będzie. Chyba że udawany.

Buzią nie!
Już sam seks oralny dla wielu kobiet jest trudny i to zarówno w kwestii dawania, jak i brania. Pierwsze łatwiej zrozumieć (w końcu można się nawet udławić), ale drugie jest chyba nawet częstsze. Nie dla każdej bowiem przedstawicielki płci pięknej idea oglądania, smakowania i wąchania jej intymnych miejsc jest komfortowa. Tę barierę jednak dość łatwo przełamać, jeśli tylko uzmysłowi się partnerce, że seks nie ma pachnieć różami, a mężczyzn podnieca właśnie fizjologia damskiego ciała, a nie półka perfumeryjna – w końcu sam król Sobieski pisząc do Marysieńki prosił, aby na kilka dni przed jego powrotem rezygnowała z nadmiernego mycia.

Od tyłu też nie!
Sprawą znacznie trudniejszą, jeśli chodzi o perswazję, jest seks analny, którego niektóre kobiety nie akceptują ani fizycznie, ani psychologicznie. Winne temu mogą być przykre doświadczenia związane z bólem oraz elementem brudu, który nieodłącznie towarzyszy tylnej części ciała. Naturalnie, czasem warto jest się przekonać, że przy dużej dawce delikatności ze strony mężczyzny i dwóch litrach lubrykantu, taka zabawa może być całkiem nowym, egzotycznie przyjemnym doświadczeniem dla obojga, ale obsesyjne nastawanie na zgłębianie tajemnic wstydliwego odbytu nie jest w dobrym tonie. Niechęć widać łatwo już przy pierwszych pośladkowych pieszczotach i jedyne, co można wtedy zrobić, to po prostu o pomyśle porozmawiać, poczytać, pooglądać – jednym słowem dać jej czas.

W trudne dni tym bardziej nie! 
Wreszcie, częstym tematem tabu, nieporuszanym w wielu związkach, choć przemyśliwanym, jest współżycie w trakcie menstruacji. Zasadniczo większość kobiet wtedy nie musi, a i panów wizja chirurgiczno-rzeźnicka przeraża, więc nie ma o czym debatować. Zdarza się jednak tak, że tydzień przestoju łóżkowego w miesiącu stanowi dla żarliwych kochanków dość duże utrapienie i wtedy pojawia się pokusa. Faktem jest, że w okresie miesiączki wiele pań odczuwa dość duże ciśnienie erotyczne, a i typowe dla trudnych dni rozdrażnienie przyjemnie jest zamienić na sesję z pożądaniem. Co można zrobić? Spytać o samopoczucie, rozpocząć delikatne pieszczoty, zasugerować wspólny prysznic - w te lżejsze dni stosunek można odbyć zupełnie bez przykrych śladów.

Zahamowań może być wiele, bardzo różnych i tak, jak w każdej innej dziedzinie życia, wszystko zaczyna się zwykle w głowie i z czasem niepotrzebnie narasta. O wielu z tych naszych seksualnych barierach można pożartować i porozmawiać, a potem delikatnie przełamać tabu. Są jednak takie łóżkowe pomysły, które danej kobiecie czy mężczyźnie po prostu się z erotyką nie kojarzą i wtedy bezwzględnie należy prawo do odmowy zaakceptować. Bo dobry związek wart jest więcej niż jedna czy druga fantazja, a repertuar seksualnych możliwości tak duży, że zawsze można znaleźć coś, co pasuje obojgu.

A jakie są Wasze seksualne granice?

Redakcja poleca

REKLAMA