Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy, Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Jak smakują najlepsze praliny w malowniczym Gutowie? Dość tajemniczo, bo ich receptura obejmuje nie tylko lukrowaną słodycz, ale i dziwną historię rodziny Zajezierskich – pełną niedomówień, sekretów, ze słodko-gorzkim nadzieniem.
/ 20.04.2010 08:06
Jak smakują najlepsze praliny w malowniczym Gutowie? Dość tajemniczo, bo ich receptura obejmuje nie tylko lukrowaną słodycz, ale i dziwną historię rodziny Zajezierskich – pełną niedomówień, sekretów, ze słodko-gorzkim nadzieniem.

Wielkie poruszenie w małym Gutowie wywołują wykopaliska zorganizowane przez grupę archeologów, którzy w okopach rynku natknęli się na tajemniczą mumię kobiety. Niby nic szczególnego, co rusz wydobywa się spod ziemi świadków zamierzchłej historii, ale akurat ta mumia wywołuje większe, niż można by się spodziewać, poruszenie, szczególnie u córki właściciela pobliskiej cukierni, Igi. Mumia ma bowiem zatknięty na palcu znajomy pierścień – jak się okazuje, rodzinną pamiątkę familii młodej Hryciówny. Dziewczyna postanawia rozwikłać jego tajemnicę, najpierw starając się zdobyć sam klejnot, a gdy to się nie udaje, przekopuje rodzinne albumy w poszukiwaniu ostatniej – prawowitej – właścicielki pierścienia i tożsamości jego „aktualnej” posiadaczki.

Kiedy więc Iga zgłębia rodzinne sekrety, autorka książki przenosi nas jednocześnie w XIX wiek, by przybliżyć czytelnikowi historię rodziny Igi i wszystkich koligacji, jakie miały wpłynąć na ukształtowanie rodu, a także tajemnic, które zrodziły wszystkie niedomówienia, także te związane z wykopanym pierścieniem. Co uderza w tej historii najbardziej, to przedstawienie ciekawych sylwetek kobiet: pełnych wewnętrznego rozdarcia, niedojrzałych emocjonalnie, rzucających się w wir uczuć, których zresztą nie rozumieją, a które często im się wmawia, i tych jednocześnie trzymających dwór krótko, hrabin zarządzających majątkiem, w którym wcale nie widać braku męskiej ręki dzięki przedsiębiorczości pań domu. Nienachalny feminizm, jaki serwuje nam pisarka, zaskakuje jeszcze bardziej, gdy sobie uświadomimy, że sytuacja kobiet w tamtym czasie, nie mających prawa do głosowania, studiowania lub po prostu stanowienia o własnej cnocie, była wręcz tragiczna. Autorka powieści oddaje im więc głos, a jest to głos donośny, choć nie przez wszystkie bohaterki w pełni wykorzystany w walce o swoją niezależność.

Iga więc przekopuje rodzinne karty przeszłości, starając się dojść, kim jest tajemnicza kobieta z wykopów i jednocześnie angażując się w pomoc dla ojcu w prowadzeniu cukierni – a roboty w rodzinnym interesie jest co niemiara. Po drodze sama studentka przeżywa – z własnej, nieprzymuszonej, jak to często bywało w XIX wieku, woli – miłosne zawirowania, a także chorobę starej ciotki, która po wylewie w stanie ciężkim trafiła do szpitala, a której informacja o odnalezieniu pierścienia wyraźnie poprawiła stan zdrowia. I to ona, łącznik Igi z dawnymi historiami rodu Zajezierskich, pomaga dziewczynie złapać nitkę od tego tajemniczego kłębka, którego – jak się szybko niestety okazuje – młoda Hryciówna nie chciałaby jednak rozwijać...

Oto „Cukiernia pod Amorem”. Słodko-gorzka historia o realiach życia dziewiętnastowiecznych kobiet, ale nie tylko: to także historia trudnych kontaktów córki z mężczyzną jej życia, z samotnym ojcem, to także obraz jego stosunków z kolei z pozostałą rodziną, czyhającą na śmierć Celiny Hyć i spadek po niej. A gdzieś obok tych wszystkich problemów i swad rozgrywa się z początku niewinna, a potem iście sherlockowska zagadka, której rozwiązanie i wiążąca się z nim dziwna przepowiednia może niektórych naprawdę zaskoczyć.

Czy tajemniczy pierścień podzieli skłóconą rodzinę, czy może magicznie połączy jej członków na nowo? Przekonajcie się sami.

Wywiad z autorką, Małgorzatą Gutowską-Adamczyk: "Cukiernia..." to opowieść na wskroś babska – Małgorzata Gutowska-Adamczyk.

Magdalena Mania

Redakcja poleca

REKLAMA