Almaa in Wildfox7 - kobiece retro i męski szyk

Jej głównym źródłem modowych inspiracji jest moda uliczna. A najchętniej widzianym dodatkiem w jej szafie - czarna torebka Chanel. Poznajcie autorkę bloga Almaa in Wildfox7.
Marta Kosakowska / 17.10.2011 07:08

 

Jej głównym źródłem modowych inspiracji jest moda uliczna. A najchętniej widzianym dodatkiem w jej szafie - czarna torebka Chanel. Poznajcie autorkę bloga Almaa in Wildfox7.

Moja przygoda z blogowaniem zaczęła się na początku roku 2010. Najpierw założyłam konto na Stylio.pl, a gdy tam zaczęłam odnosić pierwsze małe sukcesy, postanowiłam otworzyć w internecie swoje własne, małe miejsce, jakim miał być blog. Chciałam pisać o wszystkim, co w modzie piszczy, jednak skupiłam się na pokazywaniu własnych stylizacji. Przełom nastąpił po około 3 miesiącach. Tłem przestała być ściana w pokoju, a ja stałam się bardziej wyrazista. Potem przyszedł zakup lepszego aparatu i ruszyłam pełną parą.

Mój blog jest dla mnie rozrywką, możliwością kontynuowania swojego hobby i dzielenia się tym z innymi. To trochę taka odskocznia od codzienności, blog to zupełnie inna przestrzeń. Kto prowadzi bloga z pasji, a nie z przymusu czy dla korzyści, wie, o czym mówię. Zadowolenie z prowadzenia bloga jest jeszcze większe, kiedy ludziom podoba się to, co robię, wyrażają to w swoich wiadomościach czy komentarzach, czasem nawet z uśmiechem zaczepiają mnie na ulicy i chcą mnie poznać. To jest niesamowicie miłe. Nic nie daje takiej motywacji do działania, jak poparcie innych osób, tym bardziej osób trzecich, dla których nie jestem ani znajomą, ani rodziną. Dlatego mój blog jest dla mnie po prostu kolejnym powodem do uśmiechu.

Mój styl jest tak zróżnicowany, że nie ma na niego jednego określenia. To, jak wyglądam danego dnia zależy od mojego nastroju, pomysłu na siebie czy okazji. Czasem wpadam w klimat retro, kobiecy szyk czy męską elegancję. Uwielbiam jednak oldschool'owy klimat lat 80, często powtarzam, że tamten okres byłby idealny dla mnie pod względem modowym. Odnalazłabym się zarówno w grupie przerysowanych, kolorowych nastolatków, wyglądających trochę jak stali bywalcy fitness clubu, ale sprawdziłabym się również w załodze rockowego bandu, całego w jeansie, skórze i ćwiekach!


Najczęściej zakupy robię w internecie oraz sieciówkach. Jeszcze parę miesięcy temu wymieniłabym second-handy i sklepy vintage, ale to się ostatnio zmieniło. Co do sieciówek - jest odwrotnie. W ostatnich latach moda poczyniła milowy krok naprzód i z każdym sezonem kolekcje są coraz ciekawsze i za każdym razem znajdę coś, co podbije moje serce i jednocześnie wyczyści moje konto. Co do zakupów przez internet. Nie muszę chodzić, nosić, wystarczy, że wpiszę interesującą mnie frazę i gotowe. Poza tym poluję też na rzeczy, których nie udało mi się upolować wcześniej, w sklepie.

Nie mam modowego guru. Guru powinno być wzorem poprzez swoje zachowanie, styl bycia oraz wygląd. Jest wiele celebrytek i projektantów, których bardzo cenię za to jak wyglądają i co tworzą. Jednak po dłuższym namyśle, do głowy przyszła mi Anja Rubik. Jest piękna, młoda, a na jej życiowym koncie lista wielu sukcesów. Dużo osiągnęła, ale nie przeszkodziło jej to w byciu skromną, pracowitą i otwartą osobą. Poza tym - jest inteligentna i zawsze wygląda szałowo!

Inspiruje mnie przede wszystkim street fashion. Moda z czerwonego dywanu to moda nie zawsze na wyciągnięcie ręki. Street fashion to kopalnia pomysłów, ogromne źródło inspiracji dla szerszego grona odbiorców. Najbardziej cenię sobie modę uliczną Nowego Jorku, Londynu i Paryża. Gdybyście spytali mnie o stolicę mody, wymieniłabym właśnie te trzy miasta.

Gdybym miała nieograniczony budżet na ubrania i dodatki, w pierwszej kolejności kupiłabym... czarną Chanel Jumbo. Może to mało oryginalny wybór, ale torebka ta jest tak piękna i ponadczasowa, że nie zastanawiałabym się ani przez chwilę. Następne w kolejności byłyby klasyczny trencz Burberry oraz kurtka Balmain. Do tego wszystkiego przybyłoby mi kilka par butów. Acne, Sam Edelman, Giuseppe Zanotti, Christian Louboutin. A gdyby budżet jeszcze na to pozwolił... pozwoliłby, w końcu mówimy o nieograniczonym budżecie - powstałaby nowa i większa garderoba!

Chociaż jestem butoholiczką z prawdziwego zdarzenia, to w tej części garderoby często wprowadzam zmiany. Natomiast nigdy, przenigdy nie pozbyłabym się mojej 'małej czarnej', czyli ramoneski, niezastąpionej od prawie dwóch lat. Pasuje naprawdę do wszystkiego!

Ulubiony trend w sezonie jesień-zima 2011/2012? Mam kilka. Przede wszystkim - metalik. Czy to złoty połysk, czy kosmiczne srebro, uwielbiam wszystko, co tak błyszczy. Duże cekiny też dobrze spełniają swoją rolę. Poza tym skóra - i to już nie tylko skórzane kurtki czy buty, ale także spodnie, spodenki i biżuteria. Jestem również zachwycona rozmiarem XXL, a dokładniej - wielkimi swetrami. Czy to puchate, czy plecione prostym ściegiem, czy z warkoczami, jasne czy ciemne, kocham je wszystkie! A najlepiej kilka trendów połączyć w jednej stylizacji.

 

Sto procent kobiecości oraz nuta zadziorności przyświeca stylizacjom naszej szafiarki. Dziewczęce sukienki zestawiane z niepokornymi ramoneskami są idealnym przepisem na stylizację. Podobnie jak marynarki, kapelusze oraz dodatki typu muszka - doskonale czują się w kobiecej szafie. Męskie trendy pozwalają na wyrazistość i zdecydowanie, dlatego prezentowany styl jest esencją wzajemnych oczekiwań. Oby tak dalej! - Magda Balul , redaktor działu Moda.

Redakcja poleca

REKLAMA